Data wydania: 26/10/2022
Format: 140 x 205 mm
Ilość stron: 456
Oprawa: twarda
ISBN: 9788382109696
Dostępne wersje: papierowa /
Cena detaliczna: 59,99 zł
Na tę biografię czekała cała piłkarska Polska!
Piłkarz kultowy, bohater głośnych skandali i bijących rekordy popularności żartów, a zarazem uczestnik mistrzostw Europy i świata. Sławomir Peszko postanowił opowiedzieć o swojej podróży z podkarpackich klepisk na najsłynniejsze stadiony świata, na których rywalizował z ikonami futbolu: Cristiano Ronaldo, Andrésem Iniestą, Alessandro Del Piero, Stevenem Gerrardem, Patrickiem Vieirą czy Philippem Lahmem.
Czy był piłkarzem-memem, który „nigdy nie marnuje setki”, czy ważnym członkiem kadry grającej w ćwierćfinale Euro 2016? Czy nie ma futbolu bez alkoholu, czy może nie ma sukcesów bez „Atmosfericia”? Czy był idolem kibiców Lecha Poznań i 1. FC Köln, a może jednak zmarnował swój talent? I co o tym wszystkim sądzą jego przyjaciele, z Robertem Lewandowskim i Lukasem Podolskim na czele? Kto w reprezentacji miał najmocniejszą głowę i jak wyglądał wieczór kawalerski „Lewego” w Monako? Z jakiego powodu odrzucił ofertę Wolfsburga za milion euro rocznie? I jaki miał z nim problem Leo Beenhakker?
Peszko w autobiografii nie czaruje ani siebie, ani odbiorcy. Mówi, jak było. I gwarantuje jedno: będzie się działo.
Kilka lat później ślub postanowili wziąć Robert i Ania. „Lewy” poprosił mnie wtedy, żebym był jednym z jego czterech świadków. Nie mogło się więc obyć bez kozackiego wieczoru kawalerskiego. Poza „Lewym”, mną, „Gancarem” i Wojtkiem Szczęsnym była jeszcze ekipa przyjaciół Roberta z Warszawy: Tomek Zawiślak, Marcin Kulczyk, Kamil Gorzelnik czy Marek Kalitowicz.
Lewandowski był już dużą gwiazdą, ale nikt z nas nie pomyślał, żeby wyczarterować prywatny samolot i na Lazurowe Wybrzeże polecieliśmy regularnymi liniami. Co prawda on, ja i Szczęsny weszliśmy na pokład terminalem VIP, ale i tak nie udało się nam uniknąć ogona. Już w Nicei, kiedy jechaliśmy z lotniska do hotelu Radisson, za naszym busem pojawił się biały fiat, który co chwilę podjeżdżał, żeby sprawdzić, kto siedzi za zaciemnianymi szybami.
– Paparuchy… – nie mieliśmy wątpliwości.
Kulczyk, zwany „Szyną”, który jest ochroniarzem „Lewego”, w końcu kazał zatrzymać auto.
– Ja ich zablokuję, a wy spierdalajcie. Jakoś was później znajdę.
Tak też się stało. Zahamowaliśmy, a „Szyna” wyskoczył na ulicę i bezczelnie stanął przed fiatem. Dzięki temu nie niepokojeni mogliśmy wybrać się do… McDonalda.
– Ale jestem głodny.
– Ja też…
– Wiecie, dokąd jechać?
– Nie… Ale tam jest Mak! – zauważył „Szczena”. I zamiast wcinać małże w sosie koperkowym albo wykwintne steki z argentyńskiej wołowiny, poszliśmy na cheeseburgery z frytkami za kilka euro.
We Francji spędziliśmy trzy zajebiste dni. Byliśmy w olbrzymim aquaparku, pozwiedzaliśmy też Monako, chociaż do Casino de Monte-Carlo nie zaszliśmy. Wojtek wynajął natomiast lożę w słynny klubie Le Baoli w Cannes. Nasze miejsca znajdowały się na środku dyskoteki, więc rzucaliśmy się w oczy. Obok imprezował jakiś książę z Danii czy Norwegii, który wyglądał na wkurwionego, że to my, a nie on, jesteśmy atrakcją nocy. Kozaczyliśmy jednak tylko przez jakieś dwie godziny.
– O kurwa… – jęknęliśmy po grubym wejściu czterech Arabów. Gdy pojawili się w klubie, cristale i moëty zaczęły latać w powietrzu, do tego zrobiono im pokaz fajerwerków, przyniesiono tace z dzikami czy innymi sarnami. Od razu obsiadło ich ze trzydzieści kobiet, każda wyglądająca jak króliczek Playboya. Nie wiem, ile szejkowie wydali tamtego wieczora, ale na pewno nie graliśmy w ich lidze.
Co prawda bawiliśmy się świetnie, ale Robert nie mógł poszaleć tak, jakby chciał. Mieliśmy świadomość, że jesteśmy obserwowani, nawet gdy płynęliśmy jachtem z Cannes do Saint-Tropez. Zdjęcia robiono nam na plaży, na mieście… Brakowało tylko, żeby paparazzi zajrzeli do kibla. Nadrobiliśmy dopiero na weselu, które „Lewy” z Anią zorganizowali w Trębkach Nowych. Co jednak wydarzyło się w Trębkach, pozostanie w Trębkach…
Wiele razem przeżyliśmy. Jestem przekonany, że jeżeli Sławek zdecydował się opisać swoją historię, to… będzie się działo.
Robert Lewandowski
Nie będę tego czytać, bo jeszcze zawału bym dostał. Przez tyle lat żaden piłkarz nie zabrał mi tyle zdrowia, i nie dał tyle radości, co „Szpaczek”.
Franciszek Smuda
W Bundeslidze mógł zrobić większą karierę. Ale dzięki temu, że zawsze był sobą, osiągnął coś równie cennego jak bramki: szacunek Niemców.
Lukas Podolski
Sławek to był mój żołnierz. Zarówno w ofensywie, jak i defensywie. W jego autobiografii nie brakuje więc przyspieszeń, kiwek, a nawet fauli.
Adam Nawałka.
Peszko to prawdziwy wojownik. Czasem walczył z przeciwnikami, a czasem sam ze sobą. W swojej autobiografii nie bał się o tych zmaganiach opowiedzieć.
Dariusz Michalczewski
Nie znam nikogo, kto miał tak zwariowane życie. Ta książka to jazda bez trzymanki.
Kamil Grosicki
Autobiografia Peszki to sportowa książka roku. Oto moja prawda futbolu.
Roman Kołtoń
Jeden z najpopularniejszych piłkarzy w Polsce, 44-krotny reprezentant Polski, uczestnik Mistrzostw Europy 2016 oraz Mistrzostw Świata w 2018 roku. W swojej karierze reprezentował barwy takich klubów, jak: Wisła Płock, Lech Poznań, FC Koln, Wolverhampton Wanderers, Parma, Lechia Gdańsk, Wisła Kraków i Wieczysta Kraków.
Czytelnicy książek Juana Gómeza-Jurado będą w siódmym niebie! Już wiosną na Canal+ zobaczą kolejny serial, na podstawie jego thrillera. Tym razem ekranizacji doczekała się „Blizna”, którą Wydawnictwo SQN wydało na początku 2024 roku. To nie koniec dobrych wieści – dwa pierwsze odcinki serialu będzie można zobaczyć już…
Obyczaje, tradycje i obrzędy wprost ze świata dawnych Słowian Wraz z Muzeum Archeologicznym z dumą zapraszamy na spotkanie pt. Obyczaje, tradycje i obrzędy wprost ze świata dawnych Słowian. Spotkanie i warsztaty dla dzieci z Moniką Maciewicz, autorką książki Mali Słowianie, odbędą się już 17 listopada w Muzeum…
Z dumą informujemy o nawiązaniu współpracy z projektem Instytutu Książki pod nazwą BookStadion – inicjatywą promującą czytelnictwo wśród młodych miłośników piłki nożnej. Dzięki temu partnerstwu pragniemy inspirować dzieci i młodzież do odkrywania literatury poprzez sportowe emocje. BookStadion: gdzie futbol spotyka literaturę …